Doczekać roku 2035

Ray Kurzweil – naukowiec, wynalazca, informatyk, futurolog, zdobywca aż 20 honorowych doktoratów (choć żadnego rzeczywistego). Człowiek inkasujący 25 tysięcy dolarów za wygłoszenie przemówienia i jedna z najbardziej wpływowych osób na świecie. Jest przekonany, że już niedługo komputery będą w stanie zastąpić ludzki mózg, a my staniemy się... nieśmiertelni.

Mały Ray przyszedł na świat 12 lutego 1948 roku w Nowym Jorku. Rodzice zajmowali się sztuką: matka była plastykiem, zaś ojciec muzykiem i kompozytorem. To oni w dużej mierze ukształtowali kreatywność kilkuletniego chłopca. Już jako pięcioletnie dziecko, Ray zaczął bowiem konstruować pierwsze modele statków, samolotów czy statków kosmicznych. Na pytanie, co będzie robił, gdy dorośnie, uparcie odpowiadał, że zostanie wynalazcą. I słowa dotrzymał.

Początki

W wieku 12 lat zbudował swój pierwszy komputer i pod czujnym okiem wujka, inżyniera z Bell Labs, uczył się programowania. Zaledwie trzy lata później zademonstrował światu swoje umiejętności i stworzył program komputerowy, za który został nagrodzony między innymi przez ówczesnego prezydenta USA Lyndona B. Johnsona.

Jego drugą pasją (wcale nie mniej znaczącą, bo mającą wpływ na jego zainteresowanie futurologią) było czytanie książek science fiction (podobno pochłaniał je całymi seriami), a także... korespondowanie z Marvinem Minskym – guru sztucznej inteligencji na Massachusetts Institute of Technology.

Kurzweil Reading Machine

Po zdobyciu dyplomu w 1970 roku Raymond założył firmę – Kurzweil Computer Products, Inc., której celem było stworzenie urządzenia i programu komputerowego (tak zwanego OCR-a), który rozpoznawałby tekst w dowolnym dokumencie. Skąd pomysł? Sam to wyjaśnił w jednej ze swoich książek: "Podczas lotu samolotem zdarzyło mi się siedzieć obok niewidomego mężczyzny. Powiedział mi, że prawdziwą przeszkodą, jakiej doświadczył, wynikającą z jego niepełnosprawności, jest fakt, że nie jest w stanie przeczytać zwyczajnie wydrukowanych dokumentów. (…). Pomyślałem wtedy, że mamy rozwiązanie jego problemu (...): możemy zastosować (...) OCR-a po to, by pokonać tę główną niedogodność ludzi niewidomych". Praca nad konstrukcją urządzenia, które byłoby w stanie poprawić komfort życia osób pozbawionych wzroku, przyniosła (oczywiście oprócz wspomnianego OCR-a) kolejne wynalazki: skaner z matrycą CCD oraz syntezator tekstu i mowy. W 1976 roku Kurzweil Reading Machine, bo tak ją nazwano, została oficjalnie zaprezentowana podczas specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej z udziałem Państwowego Związku Niewidomych. Urządzenie i jego oprogramowanie zrobiło prawdziwą furorę: potrafiło skanować kilka linii tekstu naraz, rozpoznawać go niezależnie od użytej czcionki i odtwarzać w postaci dźwiękowej.

Przewidywanie przyszłości

Twórca jeszcze kilku innowacyjnych urządzeń i programów (m.in. "sztucznego" pacjenta do nauki dla przyszłych lekarzy) swoje sukcesy tłumaczy prosto: "Wynalazczość jest jak surfowanie: trzeba przewidywać i złapać falę w odpowiednim momencie". A warto podkreślić, że obie te rzeczy naukowiec potrafi doskonale. Prócz zamiłowania do prowadzenia biznesu i wynalazków (Ray do tej pory był pomysłodawcą i kierownikiem dziesięciu firm – wszystkie cechowały się pomysłowością i wysoką jakością produkcji), Kurzweila pasjonuje również futurologia. Przewidywanie to właściwie jeden ze znaków rozpoznawczych naukowca. Bynajmniej nie jest to wróżenie z fusów czy stawianie pasjansa. Kurzweil obserwuje i wnioskuje. Czerpie inspiracje z przeczytanych książek science fiction i zastanawia się, jak będzie wyglądała przyszłość ludzi za kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt lat. Okazuje się, że w większości przypadków... ma rację. Przykłady? Przewidział, że człowiek zostanie przez maszynę ograny w szachy jeszcze przed 2000 rokiem (stało się to w 1997 roku – ówczesny mistrz świata, Garri Kasparow, przegrał z komputerem IBM Deep Blue). W czasach początku Internetu, kiedy to wszyscy sądzili, że będzie on wykorzystywany tylko do wysyłania prostych wiadomości pomiędzy placówkami naukowymi, to Kurzweil przewidział jego światowy zasięg. Co więcej, wierzył w to, że główną rolę w jego ekspansji będą odgrywały media bezprzewodowe...

Futurystyczny człowiek

Kurzweil wierzy w to, że już za kilkadziesiąt lat dokona się trwałe połączenie ludzi i maszyn. Jest wręcz przekonany, że dzięki możliwościom, jakie przyniesie technika, uda się nam być może pokonać śmierć. A jak będzie wyglądał człowiek z końca pierwszej połowy XXI wieku? Nie będzie to tylko zbiór biologicznych komórek. "Kiedy będziesz rozmawiał z człowiekiem w 2035 roku, będziesz mówił do kogoś, kto będzie połączeniem biologicznej i niebiologicznej inteligencji" – uważa Kurzweil. Według niego, w naszym ciele znajdzie się wiele nanorobotów, które "umieszczone w przewodzie pokarmowym i krwiobiegu będą w inteligentny sposób wydobywać potrzebne nam substancje odżywcze, zamawiać dodatkowe substancje odżywcze i suplementy za pośrednictwem osobistej bezprzewodowej sieci LAN, a resztę materii odsyłać". Pozbędziemy się też większości "niepotrzebnych" organów i zastąpimy je przez sprawniejsze i wydajniejsze maszyny. Będziemy mogli ulepszać jądra komórkowe, a nawet dowolnie zmieniać swoje DNA. Właściwie nasze możliwości będą nieograniczone.

Nieśmiertelność tuż za rogiem?

Oczywiście pod warunkiem, że uda nam się w dobrym zdrowiu doczekać tego epokowego momentu. Jak? Kurzweil twierdzi, że najważniejsza jest suplementacja i ćwiczenia fizyczne: "Ja sam mam genetyczną skłonność do cukrzycy typu 2 i ponad dwadzieścia lat temu zdiagnozowano u mnie tę chorobę. Obecnie nie mam jednak jakichkolwiek jej oznak, ponieważ w drodze przeprogramowania własnej biochemii, dzięki dobrze dobranej diecie, ćwiczeniom fizycznym i intensywnej suplementacji, udało mi się pokonać tę skłonność genetyczną".

Naukowiec przyjmuje około 250 tabletek z suplementami dziennie (co przekłada się na 80 różnych substancji), a pytany w licznych wywiadach, czy przypadkiem nie przesadza, odpowiada: "Można przypuszczać, że to bardzo radykalny program, ale tak naprawdę jest bardzo konserwatywny, ponieważ wszystko, co robię, jest dobrze udowodnione. Starzenie nie ma jednej przyczyny, jest związane z wieloma rzeczami".

Podkreśla też rolę trzech najważniejszych składników swojej diety: koenzymu Q10 (bardzo ważnego przeciwutleniacza), fosfatydylocholiny (głównego komponentu błon komórkowych, traconego wraz z wiekiem) i witaminy D (która według licznych badań może zapobiegać wielu chorobom, w tym nowotworom). Ponadto wypija przynajmniej 10 filiżanek zielonej herbaty dziennie i korzysta z wody tylko o określonym pH. Ma to, oczywiście według przytaczanej przez naukowca długiej listy badań, pozwolić na dłuższe zachowanie młodości. Wszystko po to, żeby jak najdłużej oddalać wizję śmierci, którą uważa za "tragedię, głęboką utratę wiedzy, zdolności, doświadczeń i więzi".

W teorie Kurzweila możemy wierzyć lub nie. On sam ma dziś 66 lat i jest przekonany, jak na prawdziwego transhumanistę przystało, że zdoła dożyć nadejścia technologicznej Osobliwości. A wtedy będzie już mógł żyć wiecznie.

Jak jednak stanie się naprawdę? Czy 2035 rok będzie kolejnym stadium ewolucji człowieka, czy raczej kresem ludzkiej historii? Nie pozostaje nic innego, jak tylko zadbać o zdrowie, zapamiętać słowa Kurzweila i... przekonać się o ich słuszności już za kilkanaście lat.

Emilia Dominiak