Dotknięcie świętości

Z księdzem Antonim Teixeirą – duchownym, który nawrócił się pod wpływem Jana Pawła II, rozmawia Marcin Zatyka.

Jest Ksiądz jednym z popularniejszych duchownych w Portugalii, choć nie jest biskupem ani nie pełni znaczących funkcji w tutejszym Kościele. Tylko na swoim facebookowym koncie ma Ksiądz 5000 przyjaciół i pewnie byłoby ich więcej, gdyby nie limity portalu. Czy ta popularność wynika z radykalnej zmiany życia pod wpływem spotkania z Janem Pawłem II?

Mam nadzieję, że nie tylko... (śmiech) Oczywiście, gdyby nie Karol Wojtyła, byłbym dziś zapewne kimś innym. Prawdopodobnie nie księdzem...

A kim?

Chciałem studiować medycynę. Do 14 maja 1982 roku miałem dosyć dobrze określone plany życiowe. Jednak tamtego dnia nastąpił przełom, istna rewolucja, właśnie za sprawą Jana Pawła II.

Pamięta Ksiądz tamten dzień?

Doskonale, choć upłynęły już 32 lata. Miałem wtedy 16 lat i byłem uczniem szkoły średniej. Tamtego dnia siedziałem w domu i cieszyłem się, że nie trzeba iść na lekcje ze względu na wizytę papieża w Portugalii. Sam nie wybierałem się na zorganizowane w centrum miasta spotkanie młodzieży z Janem Pawłem II.

Podobno Ksiądz nie wiedział wówczas, kto to jest papież?

Wiedziałem, wprawdzie bardzo mało, ale wiedziałem. Do 16. roku życia miałem niewielką wiedzę na temat chrześcijaństwa, Kościoła i religii. W moim rodzinnym domu nie rozmawiało się o tych sprawach. Moi rodzice od niepamiętnych czasów nie chodzili do kościoła. Ba, ja sam nigdy wcześniej nie byłem w kościele.

Dziś jest Ksiądz proboszczem kilkudziesięciotysięcznej parafii w podlizbońskim Carcavelos. Jak z nastoletniego agnostyka stał się Ksiądz klerykiem?

Owego 14 maja w trzecim dniu papieskiej wizyty w Portugalii włączyłem radio. Transmitowano właśnie spotkanie z młodzieżą. Z czystej ciekawości zacząłem słuchać mszy odprawianej w lizbońskim Parku Edwarda VII. Słowa Jana Pawła II adresowane do młodzieży zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Papież mówił, aby się nie bać i aby z entuzjazmem szukać własnej drogi życiowej, a także z odwagą świadczyć o Chrystusie w swoich lokalnych środowiskach i na świecie. Włączyłem telewizor i zobaczyłem ubranego na biało człowieka. Nie wiedziałem wówczas dokładnie, kim jest papież i jakie są jego funkcje. Pamiętam tylko, że zapytałem wtedy siebie: "Dlaczego mnie tam nie ma?".

Co Księdza najbardziej dotknęło?

Charyzma tego człowieka; sposób, w jaki mówił; i ten jego ogromny entuzjazm... Podobało mi się, jak opowiadał o Jezusie Chrystusie. Zaintrygowały mnie również papieskie słowa o potrzebie ewangelizowania i potrzebie pracy misyjnej.

Poszedł Ksiądz ostatecznie na to spotkanie?

Było już za późno. Msza dobiegała końca i nie zdołałbym się przedostać do centrum miasta. Postanowiłem jednak towarzyszyć Ojcu Świętemu za pośrednictwem mediów. Jeszcze tego samego dnia wieczorem obejrzałem w telewizji relację z papieskiej mszy. Później, już do końca tej pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Portugalii, śledziłem jej przebieg. Robiłem to w ukryciu przed rodzicami. Nie wiedziałem, jak zareagują. Nie chciałem stawiać siebie i ich w kłopotliwej sytuacji. Jednak rozpoczął się wtedy we mnie proces nawrócenia. Kilka dni później kupiłem Biblię i po raz pierwszy w życiu poszedłem do kościoła. Później zacząłem dużo czytać o religii, o życiu Jezusa Chrystusa, o którym tak wiele podczas pielgrzymki do Portugalii mówił papież, i o Kościele katolickim. Zastanawiałem się też, dlaczego człowiek z uciskanego przez dyktaturę narodu jeździ po świecie i głosi naukę o Jezusie, a ja, mieszkaniec wolnego kraju, nie mam żadnego kontaktu z religią. Kilkanaście miesięcy później byłem już seminarzystą. Historia mojego pierwszego spotkania z Janem Pawłem II dowodzi więc, że nawet za pośrednictwem środków masowego przekazu można doświadczać w życiu cudownych zdarzeń, takich jak na przykład nawrócenie.

Jakie było drugie spotkanie z papieżem?

Było bardzo osobiste. Nigdy go nie zapomnę. Tym razem spotkaliśmy się bez pośrednictwa mediów. Razem uczestniczyliśmy we mszy na stadionie Belenenses w Lizbonie w maju 1991 roku. Byłem już wówczas diakonem oczekującym na święcenia kapłańskie.

Rozmawialiście ze sobą?

Przywitałem się z Janem Pawłem II i... nie byłem już w stanie nic więcej z siebie wydusić. Byłem bardzo wzruszony. Czułem się jak w niebie, stojąc przy ołtarzu u boku tego świętego człowieka, który całkowicie odmienił moje życie. Papież od innych usłyszał świadectwo mojego nawrócenia. Spotykając mnie, mógł się osobiście przekonać o oddziaływaniu swojej nauki na młodych ludzi.

Paradoksalnie po blisko 30 latach od tego nagłego nawrócenia za sprawą Jana Pawła II portugalska młodzież wystawia muzyczny spektakl o życiu Karola Wojtyły. Sądząc po sukcesie sztuki, pomysł był trafiony.

Rzeczywiście. Sztuka wcale nie pretendowała do miana teatralnego szlagieru. Powstała, ponieważ grupa młodzieży z parafii w podlizbońskim Cascais w maju 2010 roku postanowiła zrobić coś, aby upamiętnić 90. rocznicę urodzin Jana Pawła II. Ci młodzi ludzie, z których większość nigdy osobiście nie spotkała papieża, postanowiła po prostu o nim zaśpiewać. W ten sposób z parafialnego przedstawienia opowiadającego o drodze młodego Polaka na tron papieski i o idei Światowych Dni Młodzieży zrodziła się jedna z najpopularniejszych sztuk teatralnych w Portugalii. Od 2011 roku wystawiana była na deskach wielu czołowych teatrów naszego kraju.

"Wojtyłę" zobaczyło już ponad 40 tys. widzów w Portugalii, w tym wiele młodzieży. Jan Paweł II nadal przyciąga młodych?

Myślę, że tak. Choć wielu dzisiejszych nastolatków nie pamięta Jana Pawła II, to od starszych wiedzą, że bez jego pontyfikatu Kościół byłby znacznie uboższy. To przecież polski papież wytyczył drogę swoim następcom. Bez Jana Pawła II nie byłoby zapewne papieża Franciszka, tak bardzo dziś przecież popularnego.

Musical "Wojtyła" opowiada między innymi o nawróceniu portugalskiego nastolatka wychowanego w niewierzącej rodzinie, który po swoim pierwszym spotkaniu z Janem Pawłem II podejmuje decyzję o wstąpieniu do seminarium duchownego. To historia Księdza...

Tak, młodzi artyści z Cascais postanowili włączyć do sztuki również moją historię. Myślę, że popularność tego spektaklu wynika z oryginalnej formy opowiadania o papieżu. Są tam nie tylko ciekawe historie, ale również dużo muzyki rozrywkowej autorstwa takich gwiazd, jak Michael Jackson, The Rolling Stones, Queen czy U2. Poza tym spektakl został bardzo dobrze zagrany przez młodych ludzi, którzy choć nie są zawodowymi aktorami, to okazali się bardzo autentyczni.

Zarówno w Polsce, jak i w Portugalii śmierć Jana Pawła II odbiła się szerokim echem w społeczeństwie. Jak wspomina Ksiądz datę 2 kwietnia 2005 roku?

Dzień śmierci papieża, jak i kilka następnych, wspominam jako jedne z najtrudniejszych w moim życiu. Bardzo płakałem. Czułem się tak, jak gdybym stracił najlepszego przyjaciela, jakby zmarł mój ojciec. Dopiero transparent "Santo Subito!" trzymany przez pielgrzymów w Rzymie podczas pogrzebowej mszy Ojca Świętego uświadomił mi, że jego ziemska misja nie dobiegła jeszcze końca, że teraz może się on lepiej za nami wstawiać u Boga.

Podobno jest Ksiądz jednym z największych w Portugalii znawców życia Jana Pawła II.

Być może... (śmiech) Mam bogatą kolekcję książek, filmów i płyt dotyczących papieża, właściwie wszystko to, co zostało wydane w Portugalii na jego temat. Cztery razy byłem też w Polsce i odwiedziłem miejsca bliskie Karolowi Wojtyle.

Pomimo upływu czasu pamięć o nim nadal jest bardzo żywa. w wielu miejscach świata powstają dedykowane Janowi Pawłowi II pomniki, budynki sakralne czy obiekty użyteczności publicznej. Czy to dobry sposób na uczczenie jego osoby?

Każda forma upamiętnienia życia tak wielkiej osobistości jest dobra. Może to być musical, pomnik czy nazwa ulicy. Oczywiście zawsze znajdzie się ktoś, komu takie inicjatywy nie będą się podobały, na przykład z uwagi na swoje antyklerykalne przekonania. Osobiście uważam jednak, że należy robić wszystko, aby upamiętnić szlachetne osoby, tak samo jak dba się o pamięć o naszych bliskich, o przyjaciołach. Nie należy się wstydzić dobrych gestów. Takich inicjatyw nigdy nie jest za wiele. Jan Paweł II zasługuje na uznanie na świecie, przecież przez 27 lat swojego pontyfikatu dotykał niezliczonej liczby ludzkich serc.

Co zdaniem Księdza było największą cechą pontyfikatu Jana Pawła II?

Bliskość i otwartość na drugiego człowieka, gotowość do pójścia na krańce świata w poszukiwaniu bliźniego, aby głosić mu dobrą nowinę, szczególnie do osób najbiedniejszych. Papież interesował się życiem maluczkich i ich problemami. Dzisiejszą coraz większą wrażliwość Kościoła na te kwestie zawdzięczamy właśnie Janowi Pawłowi II.

Czy był Ksiądz na kanonizacji Jana Pawła II w Rzymie?

Z uwagi na liczne obowiązki duszpasterskie nie mogłem opuścić mojej parafii. Myślę jednak, że ważniejsza od fizycznej obecności na uroczystościach kanonizacyjnych w Rzymie była łączność duchowa i modlitwa.

Dziękuję za rozmowę.