Vilcacora – esencja odporności

Zainteresowanie vilcacorą (Uncaria tomentosa) znacznie wzrasta jesienią. Powód jest prozaiczny. Jesienią, w związku z dużymi wahaniami temperatur, częściej się przeziębiamy, a powszechnie wiadomo, że vilcacora między innymi podnosi odporność organizmu. To właściwie mało powiedziane. Bo wśród dość licznych suplementów diety podbudowujących system odpornościowy człowieka, vilcacora zasługuje na miano królowej.

Tytuł ten zawdzięcza dwóm czynnikom: temu, że wchodzące w jej skład immunostymulanty mają głównie budowę drobnokomórkową, i temu, że najważniejsze z nich charakteryzują się strukturą lewoskrętną, a więc taką, jaką faworyzuje natura.
Żeby zrozumieć, dlaczego akurat te czynniki są tak ważne, pokrótce trzeba sobie przypomnieć, jak działa system odpornościowy człowieka. Czym on jest? Jest armią i murem ochronnym, który broni nas przed inwazją bakterii, wirusów, pasożytów i grzybów. Bez systemu odpornościowego – systemu immunologicznego – człowiek nie miałby szans w konfrontacji ze swoim otoczeniem. Bez niego nawet błahe przeziębienie dla większości z nas stanowiłoby śmiertelne zagrożenie.
Co się składa na ów system immunologiczny? Przede wszystkim makrofagi – komórki tkanki łącznej, pochodzące ze szpiku kostnego – oraz białe ciałka krwi – limfocyty: limfocyty T i limfocyty B. Zadaniem makrofagów jest fagocytoza, czyli likwidowanie wszelkich intruzów wkradających się do naszego organizmu: otaczanie ich, wchłanianie, rozkładanie na czynniki pierwsze. Limfocyty T to z kolei niestrudzeni gońcy, posłańcy, bez przerwy krążący – wraz z krwią – po całym organizmie. Ich zadaniem jest wyszukiwanie i lokalizowanie zagrożeń, owych intruzów. Natomiast limfocyty B przekazują informacje zdobyte przez limfocyty T do "centrali" systemu odpornościowego: "depeszują", z jakiego rodzaju zagrożeniem mamy do czynienia, jakich trzeba użyć antyciał do ich zwalczenia, ile makrofagów trzeba wysłać na ich spotkanie.
To oczywiście opis bardzo ogólny, siekierą robiony, który – gdyby się w niego dalej wgłębiać – zyskałby jeszcze sto innych aspektów i odcieni. Ale na nasze potrzeby jest on całkiem wystarczający. Bo pozwoli zrozumieć, jak działają immunostymulanty – substancje, które mają zapobiegać uśpieniu systemu odpornościowego; które mają utrzymać go w stanie ciągłej gotowości obronnej.

Na czym polega rola immunostymulantów? Dlaczego warto je przyjmować właśnie jesienią?

Rola ta polega ona na tym, że po ich przyjęciu i zażyciu limfocyty wykrywają ich obecność w organizmie i "zastanawiają się", z czym i z kim mają do czynienia. Immunostymulanty są dla organizmu przyjazne, ale limfocyty (na szczęście!) o tym nie wiedzą! Natychmiast "podejrzewają" to, co najgorsze – że oto mamy do czynienia z obcą, groźną inwazją i przez to natychmiast zwiększają swoją aktywność. Zachowują się tak jak człowiek, który z rana napije się sporej porcji dobrej, markowej kawy. Znika ich gnuśność i senność – limfocyty stają się rzutkie, aktywne, "prężą swe mięśnie". Są pobudzone i gotowe do podjęcia natychmiastowej akcji. Wysyłają sygnały, że na wszelki wypadek organizm powinien zwiększyć liczbę makrofagów. I organizm ich słucha. Przez to, gdyby miało dojść do rzeczywistej inwazji z zewnątrz i gdyby w organizmie rzeczywiście pojawiły się wirusy, bakterie, pasożyty, grzyby, natychmiast napotkałyby doskonale wyszkoloną armię, na dodatek – świetnie wyposażoną i ustawioną w szyku bojowym. Wtedy szanse na powodzenie wrażej inwazji są minimalne.
To immunostymulanty. Ogólnie. A jak na ich tle prezentuje się vilcacora, która też jest przecież immunostymulantem?

Co królową – jak ją nazwałem – odróżnia od reszty immunostymulującej rodziny?

Odróżnia wiele. I to na plus. Po pierwsze – podstawowe substancje biologicznie czynne wchodzące w jej skład, alkaloidy, mają budowę drobnocząsteczkową [1], a przez to łatwiej docierają do wszystkich zakamarków organizmu. Dzięki temu limfocytom T "wydaje się", że cząsteczki vilcacory są wszędzie i że jest ich szczególnie dużo, przez co mobilizacja limfocytów i gotowość do obrony jest znacznie większa niż w przypadku, gdy do organizmu trafiają inne immunostymulanty. Dzięki drobnocząsteczkowości alkaloidów limfocyty "obawiają się", że może być ich zbyt mało. I co robią? Dzieje się rzecz niesłychana. Limfocyty dają kuksańca i aktywizują neutrogeny [2] – komórki, które normalnie nie są zaangażowane w obronę organizmu. Dochodzi do czegoś w rodzaju pospolitego ruszenia. Neutrogeny na pewien czas zaczynają się zachowywać podobnie do limfocytów. Armia obronna organizmu niespodziewanie zyskuje na liczebności i jest przez to jeszcze groźniejsza. W przypadku innych immunostymulatów, których substancje biologicznie czynne mają strukturę wielkocząsteczkową, do czegoś takiego nie dochodzi.

Ale to jeszcze nie wszystko.

Bo wiele substancji biologicznie czynnych wchodzących w skład vilcacory – np. pteropodyna – charakteryzuje się lewoskrętnością swojej budowy [3]. To zaś jest taka postać cząsteczki chemicznej, do której natura ma szczególną predylekcję. To, co jest lewoskrętne – w przeciwieństwie do tego, co prawoskrętne – dla przyrody (a więc także dla organizmu) jest bardziej swojskie i naturalne [4]. Przez to substancje takie dużo łatwiej są przez żywe organizmy wchłaniane i przyswajane.
I tak jest właśnie w przypadku vilcacory. Przez obecność w jej strukturze cząsteczek lewoskrętnych, jest ona przez organizm chętniej przyswajana. Przez to efekt powodowany przez drobnocząsteczkowość alkaloidów może być jeszcze bardziej potęgowany – narasta kaskadowo. Lewoskrętność pteropodyny wspomaga drobnocząsteczkowość alkaloidów, a to – co już wiemy – jest batem, zachętą, ostrogą (jak by tego nie nazwać) dla limfocytów i makrofagów. Organizm w pełnym rynsztunku czeka na ewentualnego przeciwnika. I jeśli ten pojawi się na horyzoncie, gotowy jest dać mu zdecydowany odpór.
Czyż królowa nie jest więc wielką królową?

Roman Warszewski

[1] Jerzy Lutomski, Ziołolecznictwo. Tradycja i przyszłość, Gdańsk 2003, s. 28.
[2] Katarzyna Karłowicz-Bodalska, Tomasz Han, Uncaria tomentosa (Willd.) DC (vilcacora) – chemizm i właściwości biologiczne, w: "Postępy Fitoterapii" 2008, nr 2, s. 81–89.
[3] Tamże.
[4] Andrzej Pieńkowski, Sygnały – prawy cukier i lewe białko, w: "Wiedza i Zycie" 2000, nr 10.