Hipotermia

Wychłodzenie organizmu jest śmiertelnie niebezpieczne. Każdego roku w Polsce z tego powodu umiera kilkaset osób. Najczęściej ofiarami niskich temperatur są ludzie bez dachu nad głową, dla których zima to najtrudniejszy okres w roku.

Wędkarz, który wpadł do lodowatej rzeki. Turysta, który zgubił drogę w górach. Bezdomny, który nie ma gdzie się ukryć przed mrozem – wszyscy oni bez specjalistycznej pomocy nie przeżyją.

Adaś – rekord z Polski

O hipotermii – bo tak w terminologii medycznej nazywa się spadek temperatury narządów wewnętrznych poniżej 35°C – ostatnio głośno. Wciąż dużo mówi się o Adasiu, dwulatku z małopolskich Racławic, który pod koniec listopada 2014 roku wymknął się nocą z domu. Po około siedmiu godzinach został znaleziony nad brzegiem rzeki w samej piżamce i skarpetkach w stanie skrajnego wyziębienia. Chłopca zauważył miejscowy policjant i zaniósł do najbliższego domu. Tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki. Tuż po przywiezieniu do szpitala chłopczyk, który był wychłodzony do 12,7°C, został podpięty do urządzenia, które umożliwia tak zwane pozaustrojowe utlenowanie krwi. Po wybudzeniu ze śpiączki, do którego doszło po trzech dniach, przez pewien czas oddychał za pomocą respiratora.
Chłopiec przeżył i stał się bohaterem polskich i światowych mediów. Przeżył mimo wychłodzenia organizmu do 12,7°C – takiego przypadku nie odnotowano dotąd w literaturze medycznej. Dziś stan zdrowia Adasia jest bardzo dobry, a rehabilitacja chłopca przebiegła bez zakłóceń.
– Intelektualnie jest bez zarzutu i to najbardziej nas cieszy, ale przez wiele tygodni, a może miesięcy, będzie musiał dochodzić do pełnej sprawności fizycznej. To jest rzecz normalna po takich przeżyciach – mówił w jednym z wywiadów profesor Janusz Skalski, który opiekował się chłopcem w pierwszych tygodniach. Według specjalistów uratowanie tak skrajnie wychłodzonej osoby graniczy z cudem. Według doktora Tomasza Darocha z krakowskiego Centrum Leczenia Hipotermii Głębokiej, dotąd najbardziej wychłodzona osoba, której udało się pomóc, miała 13,7°C. Była nią kobieta ze Skandynawii. W jej przypadku niezbędna była amputacja fragmentów odmrożonych kończyn.

Hipotermia groźna dla każdego

Zimno to przeciwnik często lekceważony, a przez to niedoceniany. Atakuje znienacka. To zimno sprawia, że procesy życiowe gwałtownie hamują, a wtedy zaczyna się walka o życie. Tętno zwalnia, a gęstniejąca krew nie dociera już do wszystkich części naszego organizmu.
– Gdy czujesz zimno, drżenie mięśni, osłabienie, zawroty głowy i niepokój, musisz natychmiast się rozgrzać. Jeśli tego nie zrobisz, grozi ci śmierć! – przestrzegają lekarze. Potwierdzają to himalaiści – zaśnięcie na mrozie jest dla ludzi gór jak wyrok.
– Pod wpływem wychłodzenia człowiek staje się ospały, w końcu traci przytomność. To wszystko między innymi przez upośledzoną pracę mózgu. Serce kurczy się coraz wolniej i słabiej, a oddech staje się coraz płytszy. Tętno może być niemiarowe i trudne do wyczucia. Ostatecznie serce się zatrzymuje i człowiek umiera – relacjonuje Michał Mroczkowski, chirurg, wieloletni lekarz pogotowia ratunkowego.
Podręcznikowo do śmierci dochodzi przy temperaturze ciała wynoszącej 25°C.

Jak postępować?

Przy hipotermii pierwszą, najważniejszą czynnością jest zahamowanie dalszej utraty ciepła. W tym celu osobę trzeba okryć, a jeżeli jest przytomna – napoić ciepłym i osłodzonym płynem. Nie można jej pozostawiać bez opieki. Należy cały czas wspierać ją psychicznie.
Ratowanie osób z hipotermią polega jednak przede wszystkim na poddaniu ich zabiegowi ogrzewania pozaustrojowego. Chodzi o podpięcie pacjenta do sztucznego płucoserca (czyli aparatu ECMO), ogrzanie i utlenowanie krwi poza organizmem oraz ponowne jej wprowadzenie do układu krążenia. To skomplikowana, droga procedura stosowana jedynie w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia, a do takiej kategorii zdarzeń hipotermia właśnie się zalicza.
Lekarze podkreślają, że stopniowe ogrzewanie, otulanie ciepłymi ubraniami czy kocami właściwe jest wtedy, gdy wychłodzenie nie było zbyt duże. Jeśli jednak hipotermia jest głębsza, to znaczy temperatura ciała spada poniżej 25°C i dochodzi do zatrzymania krążenia, ogrzewanie, okrywanie czy rozcieranie może tylko zaszkodzić. Zbyt gwałtowny wzrost temperatury może bowiem prowadzić do procesów, których konsekwencją będzie uszkodzenie mózgu. Co więc należy zrobić? Zabezpieczyć krążenie i utrzymywać niską temperaturę osoby wychłodzonej, jeśli trzeba – nawet obłożyć ją lodem i najszybciej, jak to możliwe, wezwać fachową pomoc.

Stach Antkowiak

CO MUSISZ WIEDZIEĆ, BY SKUTECZNIE POMAGAĆ

  • Hipotermia to stan, gdy temperatura ciała człowieka wynosi mniej niż 35°C.
  • Hipotermia może wystąpić także w dodatniej temperaturze otoczenia (nawet w kilkunastu stopniach powyżej zera).
  • W grupie ryzyka znajdują się: osoby bezdomne, osoby pod wpływem alkoholu, osoby w podeszłym wieku (60–80 lat), osoby zanurzone choć na chwilę w zimnej wodzie (w wodzie człowiek 300 razy szybciej traci ciepło niż na powietrzu).
  • Przy temperaturze ciała poniżej 28°C człowiek wpada w stan hipotermii głębokiej (utrata przytomności, możliwe zaburzenia rytmu serca, zaburzenia częstości tętna i oddechu).

BY POMÓC OSOBIE W HIPOTERMII

  • Przykryj ją kurtką, kocem lub folią, odizoluj od podłoża, staraj się chronić od wiatru (ważne, by równomiernie ogrzewać całe ciało).
  • Chroń jej głowę, na przykład załóż czapkę – przez głowę człowiek traci duże ilości ciepła.
  • Nie podawaj alkoholu (jest to śmiertelnie niebezpieczne) ani kawy, absolutnie nie pozwalaj palić tytoniu osobie wyziębionej.
  • Ogrzewaj, ale powoli – zbyt duża różnica temperatur może spowodować ból, a zbyt intensywne ogrzewanie grozi zapaścią.
  • Nie podawaj żadnych leków.